Challenger banki szukają sposobów na to, by zarabiać. Niewykluczone, że będą próbowały osiągnąć dobre wyniki poprzez inwestycje, partnerstwa lub przejęcia tzw. alternatywnych pożyczkodawców.
Challenger banki chcą zarabiać, a więc pożyczać
Tego rodzaju partnerstwa są zbieżne z przewidywaniami ekspertów ujętych w raporcie AltFi z 2020 roku. Rzeczywistość potwierdza prognozy – jednym z potencjalnych inwestorów na rynku pożyczkowym jest Starling Bank, który jest zainteresowany akwizycją niebankowego pożyczkodawcy w Europie. Challenger już udziela pożyczek za pośrednictwem partnerstw z takimi alternatywnymi pożyczkodawcami jak Zopa i Funding Circle.
Starling Bank ma za sobą dobry rok – fintech jest jednym z beneficjentów programów pomocowych rządu, a raczej – zyskał na ich obsłudze. To w dużej mierze przyczyniło się do osiągnięcia rentowności przez ten challenger bank, który od niedawna nosi miano „pierwszego challenger banku”, który zaczął zarabiać.
Partnerstwa, przejęcia i inwestycje alternatywnych pożyczkodawców
AltFi ujawniło, że Starling Bank szukał nowych inwestycji już październiku 2020 roku, w tym przejęcia firm pożyczkowych. W lipcu 2020 r. baza depozytowa banku przekroczyła 3 mld funtów. Jest to skokowy wzrost w porównaniu do roku poprzedniego, gdy baza depozytowa wyniosła 600 mln. Współpraca z Zopą na razie oceniania jest jako dobra. Na analizę wyników Funding Circle jest jeszcze za wcześnie, ale bank już zastanawia się nad przejęciem pożyczkodawcy z Europy.
Fuzje i przejęcia challengerów mogą kształtować obraz rynku w 2021 roku. Szlak jest już po części przetarty za sprawą RateSetter – jednej z najpopularniejszych platform do pożyczek P2P (ponad 700 tys. użytkowników), którą przejął Metro Bank.
/AP