Digital lending zawsze był trochę w cieniu płatności pod względem pozyskiwanego kapitału od inwestorów. Do tej pory to paytechy i challenger banki cieszyły się największą popularnością wśród funduszów VC. Ale to może się niedługo zmienić – w II kw. 2021 roku podmioty digital lending pozyskały aż 6 mld EUR. To rekord.
Z najnowszego raportu CB Insights State of Fintech, które stworzyło platformę monitorująca trendy i wartość inwestycji w sektorze fintech, wynika iż digital lending mocno zyskuje na popularności wśród globalnych inwestorów.
W II kw. 2021 roku lendtechy, w tym podmioty działające na rynku BNPL oraz te, które świadczą usługi finansowe dla SME, pozyskały łącznie 7 mld USD (6 mld EUR) od inwestorów, co stanowi aż 22 proc. łącznych inwestycji w fintech w tym okresie. Dla porównania paytechy pozyskały nieco ponad 8 mld USD (6,8 mld EUR), czyli „tylko” o 1 mld USD więcej niż firmy lendtech.
Lendtech ruszy z kopyta
Wysokie zaangażowanie w dużej mierze wynika ze specyfiki tego sektora, który potrzebuje znacznych środków na prowadzenie akcji kredytowej. Przy tak dużym poziomie inwestycji możemy spodziewać się wzrostu sprzedaży.
Ubiegły rok nie był zbyt udany dla lendtechów za wyjątkiem BNPL, które bardzo mocno wzrosły m.in. dzięki synergii z e-commerce. Liderzy BNPL wyceniani są łącznie na ponad 100 mld USD – zatem mówimy o biznesie, który dawno przeszedł okres inkubacji, a obecnie znajduje się już w fazie ekspansji. W połowie sierpnia na polskim rynku zadebiutuje lider rynku – szwedzka Klarna.
Digital lending znalazł się zatem w sytuacji, gdy można go już segmentować na subsektory, które odmiennie reagują na otoczenie biznesowe i makroekonomiczne.
Obecnie jednym z trendów na rynku jest też jego konsolidacja, jak również wzmożone zainteresowanie challenger banków nabyciem dobrze prosperujących startupów lendtech – celem zbudowania kompetencji w zakresie kredytów i pożyczek oraz poszukiwania sposobu na zbudowanie takiego poziomu przychodowości, która zapewni rentowność (break even point). Challenger banki niedawno bowiem w końcu się przekonały, że bez działalności stricte kredytowej mogą zapomnieć o budowaniu zyskowności w realnym okresie czasu. To może częściowo tłumaczyć wzrost wyceny startupów lendtech i większe zaangażowanie inwestorów.
Digital lending zyskuje na popularności, ale czy wielkie inwestycje mogą też być w Polsce?
Czy mamy szansę na lendtehowego jednorożca. Tak, mamy. Jednakże Polska jest w dosyć specyficznej sytuacji. Teoretycznie mamy wszystko, by być dosłownie rajem dla inwestorów – dobrze rozwinięta infrastrukturę fintech, utalentowane zespoły ekspertów i jeden z największych rynków zbytu w Europie. Użytkowników samych kart kredytowych jest u nas więcej niż mieszkańców Danii.
W lipcu 2021 roku duński fintech Lunar pozyskał aż 210 mln EUR – jedną z ważniejszych inwestycji tego lendtechu było nabycie szwedzkiej firmy pożyczkowej Lendify.
Co zatem stoi na przeszkodzie, by do podobnych mega inwestycji dochodziło w Polsce Niestety, wyłącznie regularna presja regulacyjna, która skutecznie odstrasza inwestorów oraz uniemożliwia rozwój w oparciu o plany na okresy dłuższe niż półroczne.
Łukasz Piechowiak, Lendtech.pl
