- Lendtech
- 14.12.2023
Spór pomiędzy frankowiczami a bankami eskaluje – ostatnia decyzja TSUE w sprawie kredytobiorców hipotecznych, którzy zaciągnęli zobowiązanie we frankach szwajcarskich rysuje scenariusz, wobec którego banki muszą się przygotować na znaczące wydatki. O przyszłości frankowiczów, spodziewanych reakcjach wobec banków i tym, jak z prawnego punku widzenia oceniana jest zarówno sytuacja kredytobiorców zaciągających zobowiązanie w walucie obcej, jak i w polskim złotym, rozmawiamy z mec. Izabelą Przewrocką-Pszczółką z Kancelarii PPKM.
Żadna decyzja TSUE nie będzie korzystna dla bankowców – jaki scenariusz jest najbardziej prawdopodobny?
Śledząc orzecznictwo TSUE z ostatnich lat dotyczące frankowiczów nie jestem w stanie sobie już wyobrazić rozstrzygnięć, które miałyby być korzystne dla banków. Dzisiaj po raz kolejny Trybunał staje po stronie kredytobiorców, wskazując, że termin przedawnienia roszczeń banku nie może biec dopiero od momentu, w którym umowa stała się trwale bezskuteczna, co do tej pory forsowano powołując się na uchwałę Sądu Najwyższego w sprawie III CZP 6/21. Trybunał też postawił – mam nadzieję – kres prawu zatrzymania kapitału z którego korzystały banki przed sądem, pozbawiając kredytobiorców należnych im odsetek. Jeśli Trybunałowi zostaną postawione kolejne pytania prejudycjalnie sądów polskich, z pewnością odpowiedzi nie będą korzystne dla banków.
Co dalej z frankowiczami – załóżmy, że kredytobiorca nie podjął żadnych kroków ze swoim kredytem. Co w obecnej sytuacji może zrobić i jak będzie rozpatrywana jego sytuacja?
Kredytobiorcy kredytów powiązanych z walutą franka szwajcarskiego, którzy nie podjęli jeszcze żadnych kroków w kierunku zakwestionowania zapisów umowy, mogą to nadal uczynić. W pierwszej kolejności powinni wezwać bank do zapłaty – zwrotu wszystkich świadczeń uiszczonych w wykonaniu nieważnej umowy, a następnie wystąpić z pozwem o ustalenie nieważności umowy i zapłatę. Ich sytuacja powinna być rozpatrywana tak jak wszystkich innych frankowiczów – z tym że na tym etapie nie powinno być wątpliwości, że bank nie może żądać od nich zapłaty za korzystanie z kapitału, waloryzacji kapitału czy też – w związku z dzisiejszym orzeczeniem TSUE – korzystać z prawa zatrzymania kapitału, pozbawiając kredytobiorców należnych im odsetek za opóźnienie banku w zwrocie świadczeń uiszczonych przez kredytobiorcę.
A co z kredytobiorcami, których sprawy są w toku?
Po dzisiejszym orzeczeniu TSUE sytuacja kredytobiorców pozostających w sporze z bankiem może zmienić się o tyle, że wyroki w ich sprawie nie będą uwzględniać prawa zatrzymania, z którego chętnie korzystały banki w procesach sądowych. Skorzystanie przez bank z prawa zatrzymania skutkowało tym, że sąd zasądzał żądane przez kredytobiorcę kwoty stanowiące uiszczone raty kredytu, ale pod warunkiem zaoferowania przez kredytobiorcę zwrotu kapitału kredytu na rzecz banku, co pozbawiało kredytobiorców odsetek ustawowych za opóźnienie w zapłacie. Po dzisiejszym orzeczeniu nie powinno być wątpliwości, że z prawa zatrzymania banki nie mogą skutecznie korzystać.
Odnieśmy się do decyzji Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z 11 grudnia 2023 roku, o sprawie C-756/22 (Bank Millennium – Arkadiusz Szcześniak). Trybunał wydał orzeczenie, z którego wynika, że po stwierdzeniu nieważności umowy kredytu w CHF banki nie mają prawa do sądowej waloryzacji świadczeń. Co to orzeczenie oznacza dla osób, które przed laty zaciągnęły kredyt hipoteczny we frankach szwajcarskich?
Jest to kolejne orzeczenie dotyczące roszczeń wysuwanych przez banki. We wcześniejszym orzeczeniu o sygn. C-520/21 TSUE rozstrzygnął, że bankom nie należy się wynagrodzenie za korzystanie z kapitału kredytu na podstawie nieważnej umowy. W dniu 11 grudnia 2023 r. przesądził zaś, że banki nie mogą domagać się od kredytobiorcy żadnych kwot tytułem waloryzacji kapitału. Oznacza to, że osoby, które przed laty zaciągnęły kredyty powiązane z walutą franka szwajcarskiego w wykonaniu nieważnej umowy zobowiązane są zwrócić jedynie nominalną wysokość udostępnionego im kapitału kredytu bez dodatkowych kwot tytułem wynagrodzenia czy waloryzacji.
Jak Pani ocenia dalsze kroki – czy można się spodziewać, że każda sprawa założona przez kredytobiorcę frankowego będzie sprawą wygraną? Co zatem dalej z branżą bankową? Taka sytuacja może znacząco wpłynąć na kondycję sektora. Jakie są prognozy, przewidywania?
Jeśli są jeszcze kredytobiorcy kredytów „frankowych”, którzy nie podjęli żadnych kroków, np. czekając na ostateczne rozstrzygnięcie kwestii frankowiczów w TSUE, to bardzo możliwe, że po tych rozstrzygnięciach oni też podejmą decyzje o zakwestionowaniu ważności umowy przed sądem. O ile składy orzekające sądów rozstrzygać będą zgodnie z linią TSUE, to można spodziewać się, że każda sprawa frankowa, o ile dotyczyć będzie konsumentów i będzie profesjonalnie prowadzona, będzie sprawą wygraną. W mojej ocenie rozstrzygnięcia TSUE nie pozostawiają żadnej wątpliwości co do słuszności roszczeń „frankowiczów”. Zdarzają się niestety nadal pojedyncze rozstrzygnięcia niekorzystne dla kredytobiorców, ferowane przez sędziów, którzy nie zgadzają się z linią orzeczniczą TSUE. 97% procesów wygrywają jednak frankowicze. Linia orzecznicza, jaka kształtuje się w polskich sądach w wyniku kolejnych orzeczeń TSUE na pewno sprawia, że banki muszą mierzyć się z ogromnymi kosztami. Banki podnoszą rezerwy na ryzyko prawne hipotecznych kredytów walutowych i jak wskazuje KNF – są przygotowane.
Wibor również budzi kontrowersje. Dlaczego?
Ubiegłoroczna fala podwyżek stóp procentowych banku centralnego i w efekcie wzrost wskaźnika WIBOR sprawiła, że wskaźnik ten zaczął budzić kontrowersje. Od wysokości wskaźnika WIBOR zależy to, jak wysoką ratę kredytu zapłaci w danym miesiącu kredytobiorca. Banki tłumaczą, że WIBOR rośnie, bo rosną stopy procentowe banku centralnego. Stopa procentowa banku centralnego wydaje się nie mieć związku z rynkowym WIBOR-em. Wątpliwym jest czy w momencie, gdy Rada Polityki Pieniężnej podnosi stopy procentowe, to banki automatycznie muszą płacić więcej za pozyskanie finansowania.
Wskaźnik WIBOR jest zawyżony i nie oddaje rzeczywistego kosztu, po jakim banki pozyskują finansowanie. Oprocentowanie kredytu to suma marży i WIBOR-u. Obie te stawki w rzeczywistości ustalane są przez banki. To tylko od nich zależy, jak wysoką ratę będą spłacać klienci. To dowód na to, że wysokość raty kredytu hipotecznego jest zawyżana na korzyść banku.
Pierwsi kredytobiorcy zakwestionowali już przed sądem oprocentowanie w oparciu o WIBOR. Pojawiły się nawet prawomocne postanowienia o zabezpieczeniu roszczeń poprzez wyeliminowanie WIBOR-u z umowy na czas trwania umowy. W razie korzystnych rozstrzygnięć kredytobiorcy będą spłacać kredyt bez WIBOR-u, a to może skutkować falą kolejnych pozwów przeciwko bankom.
Dziękuję za rozmowę.
Hanna Hylińska
Fundacja Lendtech
Autor: Lendtech | Data publikacji: 14.12.2023